Akademia pana Kleksa - test quiz for 4th grade students. Find other quizzes for Education and more on Quizizz for free!
„Akademia Mr Kleks” to nowatorska adaptacja Elżbiety Chowaniec oparta na motywach kultowej książki Jana Brzechwy. W spektaklu, obok aktorów tarnowskiego teatru, wystąpią młodzi, utalentowani debiutanci – adepci sceny hip-hopowej, rapowej i szeroko pojętego street-dance. „Akademia Mr Kleks” to opowieść o prawdziwej szkole życia – o tym, jak być wolnym, kolorowym, ale i świadomym, że życie składa się i z dobra i zła. Akademia to opowieść dla młodzieży i dorosłych. Zatopiona w prawdzie hip-hopowego słowa porusza to, co najważniejsze – sens nauki, którą nazywamy życiem. Znaczące przesłanie Jana Brzechwy we współczesnej formie pełnej energetycznych niezwykłych obrazów Darii Kopiec stanowi mieszkankę wybuchową – wciągającą i przejmującą zarazem. Brzechwa pisany współczesnym rymem oraz sceny z energetycznym tańcem i niezwykłą siłą malowniczych obrazów to podstawa naszej adaptacji. Zdolny zespół teatru oraz niezwykli młodzi tancerze to nowi uczniowie Akademii Mr Kleksa. Każdy z nich pokazuje swój talent, każdy z nich przechodzi proces dojrzewania w szkole życia Pana Kleksa. Premiera odbyła się 3 czerwca 2018 roku.
Ciezko uwierzyc w to, ze pierwsze wydanie Akademii Pana Kleksa datuje sie na rok 1946! Do dzisiaj bowiem jest to jedna z najchetniej czytanych powiesci dla dzieci, nie tylko z tego powodu, ze jest omawiana w szkole jako lektura. To wspaniala, pelna przygód opowiesc o Adasiu Niezgódce i niezwyklej Akademii. Akademia Pana KleksaAkademia Pana Kleksa – książka dla dzieci napisana w roku 1946 przez Jana Brzechwę . Jest to historia dwunastoletniego, niesfornego rudego Adasia Niezgódki, który zostaje umieszczony w tytułowej akademii wraz z dwudziestoma trzema innymi chłopcami – wszyscy o imionach zaczynających się na literę A. Opiekuje się nimi pan Kleks z pomocą Mateusza – uczonego szpaka , który wymawia jedynie końcówki fantastycznych opowieści Jana Brzechwy o panu Kleksie są: Podróże Pana Kleksa oraz Tryumf Pana Kleksa .Spis treści1 Fabuła2 Bohaterowie Pozostali bohaterowie3 Adaptacje filmowe i teatralne FabułaAkademia znajduje się przy ulicy Czekoladowej. Zajmuje kolorowy, trzypiętrowy gmach. Na parterze mieszczą się sale szkolne, na pierwszym piętrze są sypialnie oraz jadalnia, na drugim mieszka pan Kleks, a na trzecim przechowuje swoje sekrety. Budynek otacza ogromny park oraz mur, w którym znajdują się furtki prowadzące do sąsiednich bajek. Bohater książki odwiedza między innymi bajkę o Dziewczynce z Zapałkami oraz bajkę O Śpiącej Królewnie i Siedmiu w akademii – dzień w akademii zaczyna się o piątej rano, kiedy to na nosy chłopców kapie woda prosto ze śluz umieszczonych w suficie. Od razu wszyscy pędzą pod prysznic, z którego płynie woda zawsze z dodatkiem jakiegoś soku. O wpół do szóstej jest śniadanie, a o szóstej apel, po którym pan Kleks zbiera od chłopców senne lusterka, w których odbijają się ich sny (za jeden z najciekawszych pan Kleks uznał sen Adasia "O siedmiu szklankach"). Lekcje zaczynają się o siódmej, są to między innymi: kleksografia, przędzenie liter, leczenie chorych sprzętów, gra w piłkę – globus, czyli nauka geografii. Do ciekawych przygód w Akademii należą także odwiedziny w fabryce dziur i dziurek i odwiedziny Adasia w psim niebie, gdzie spotkał swojego Reksa. Bohaterowie Bohaterowie główniAdam Niezgódka – główny bohater książki. Ma on 12 lat. Od pół roku jest w Akademii pana Kleksa. Miał gliniane ręce, upuszczał wszystko, spóźniał się na lekcje. Rodzice musieli przenieść go do Ambrożego Kleksa, aby go nauczył uczniowie pana Kleksa – przyjaciele Adama (było ich 23). Ich imiona zaczynały się na literę A. Wraz z Adamem akademia liczyła 24 uczniów. Pan Kleks na imię ma Ambroży i jest bohaterem także innych książek Jana Brzechwy. Potrafi unosić się w powietrzu, przyrządzać potrawy z kolorowych szkiełek, powiększać i zmniejszać przedmioty, trzymać płomyki świec w swoich kieszeniach bez dna. Ma na twarzy kolorowe piegi i twierdzi że piegi są piękne i modne. Ubiera się w cytrynowo-żółtą kamizelkę ("Zrobioną chyba z samych kieszeni"). Uczy przedmiotów takich jak kleksografia czy przędzenie liter. Ma szpaka Mateusza. Na końcu bajki, gdy Alojzy niszczy mu sekrety, zamienia się w – tak naprawdę wcale nie jest szpakiem. Wymawia tylko końcówki wyrazów, np. gdy odbiera telefon, mówi: "Oszę u emia ana Eksa", co znaczy: "Proszę tu Akademia pana Kleksa". Kiedyś był chłopcem-księciem, który zastrzelił króla wilków, przez co kraj padł ofiarą okrutnej zemsty. Na jego nodze była rana. Za pomocą czapki bogdychanów podarowanej przez tajemniczego doktora Paj-Chi-Wo , zamienił się w ptaka i uciekł z pałacu opanowanego przez wilki. Na końcu bajki okazuje się, że Mateusz jest autorem bajki. Można go więc utożsamiać samym Janem Brzechwą. Pozostali bohaterowie Doktor Paj-Chi-Wo – lekarz, który wyleczył Mateusza. Gdy guzik zginął z czapki, doktor zrobił z niego pana Kleksa. Pojawił się w rozdziale "Niezwykła opowieść Mateusza".Bogumił Kopeć – dyrektor fabryki dziur i dziurek. Pojawił się w rozdziale "Fabryka dziur i dziurek". Oprowadzał Ambrożego (jego przyjaciela) i uczniów po Golarz – fryzjer pana Kleksa, nienawidzi jego i uczniów, nie lubi obcinać ich włosów. W rozdziale "Anatol i Alojzy" przyprowadza dwóch synów: Anatola i Alojzego. Pojawia się w "Fabryce dziur i dziurek", "Anatolu i Alojzym" i "Sekretach pana Kleksa".Anatol – syn Filipa Golarza. Był prawdziwym chłopcem. Na nazwisko ma Kukuryk. Ma brata Alojzego. Pojawia się w "Anatol i Alojzy" oraz "Sekrety pana Kleksa".Alojzy – Młodszy brat Anatola. Tak naprawdę jest zwykłą lalką skonstruowaną przez Filipa. Zaczął niszczyć wszystko, bo myślał, że to dobra rzecz. Zniszczył sekrety pana Kleksa. Pojawia się w rozdziałach "Anatol i Alojzy", "Historia o księżycowych ludziach" i "Sekrety pana Kleksa".Uczniowie Akademii-koledzy głównego bohatera Adasia. Adaptacje filmowe i teatralneNa podstawie tej książki nakręcono w 1983 roku film fabularny pod tym samym tytułem w reżyserii Krzysztofa Gradowskiego , z muzyką Andrzeja Korzyńskiego .Książka ta doczekała się swojej adaptacji musicalowej w Teatrze Muzycznym ROMA w Warszawie. Jej twórcy to Wojciech Kępczyński (autor libretta, reżyser) i Daniel Wyszogrodzki . Autorem muzyki jest Andrzej Korzyński . Wykorzystane są jego przeboje z filmu Krzysztofa Gradowskiego oraz nowe kompozycje, napisane specjalnie na potrzeby musicalu. Kierownictwa muzycznego podjął się Maciej Pawłowski , a ułożenia choreografii Iwona Runowska i Jacek Badurek. Scenografia jest autorstwa Borisa Kudlički i Tomasza Bagińskiego . Kostiumy zaprojektowała Dorota Kołodyńska. Całkowicie nowe aranżacje muzyczne stworzyli Bogdan Pawłowski i Maciej Pawłowski .Główne role dorosłe grali: Wojciech Paszkowski, Robert Rozmus i Łukasz Zagrobelny, a role dziecięce grali: Justyna Bojczuk, Iga Krefft, Magdalena Wasylik, Jakub Badurka, Wojtek Rotowski i Patryk Plesiński. Inne hasła zawierające informacje o "Akademia Pana Kleksa": Inne lekcje zawierające informacje o "Akademia Pana Kleksa": Publikacje nauczycieli Logowanie i rejestracja Czy wiesz, że... Rodzaje szkół Kontakt Wiadomości Reklama Dodaj szkołę Nauka 1) jak miał na imię pan kleks a) Ambroży Kleks b) Kleksior Kleks c) nie wiadomo jakie ma imię 2) ile lat miał Adaś Niezgódka a) 10 b) 5 c) 12 3) pan kleks wysłał Adasia do bajki pana Andersena po a) atrament b) zapałki c) czekoladę 4) akademia pana kleksa mieściła się na końcu ulicy a) fajnej b) czekoladowej c) kleksowej 5) ile pięter miała akademia a) 100 b) 3 c) 5 6) kim Geneza Książka Jana Brzechwy „Akademia Pana Kleksa” została napisana w 1946 r. W latach późniejszych (1961 r. i 1965 r.) ukazały się dwie kolejne części o przygodach Pana Kleksa. Były to „Podróże Pana Kleksa” i „Triumf Pana Kleksa”. W 1984 r. odbyła się też premiera ekranizacji książki w reżyserii Krzysztofa Gredowskiego, która szybko zyskała wielką popularność. W roli Pana Kleksa wystąpił Piotr Fronczewski. Czas i miejsce akcji Akcja wydarzeń toczy się najprawdopodobniej w czasach współczesnych autorowi – są to lata 50. i 60. XX w. Akcja trwa przez okres około pół roku i obejmuje czas pobytu głównego bohatera – Adasia Niezgódki w szkole Pana Kleksa. Wydarzenia dzieją się w tytułowej Akademii mieszczącej się na ulicy Czekoladowej. Niektóre zaś rozgrywają się w świecie bajek. Ponadto miejscem akcji jest też zwierzęcy raj, do którego trafia Adaś. Motywy Motyw szkoły Tytułowa Akademia to niezwykła szkoła, w której nauka przebiega inaczej niż w innych. Przede wszystkim nagrodą za dobre stopnie są piegi przyklejane przez Pana Kleksa. Uczniowie mają możliwość nauczenia się zasad dobrego wychowania, gotowania i dbałości o naturę – wszystkich tych nauk udzielają im bohaterowie z różnych bajek. W Akademii Pana Kleksa uczniowie czują się dobrze i bezpiecznie. Przebywanie tutaj jest spełnieniem ich marzeń. Dzień rozpoczynają kolorowym (i smacznym) prysznicem, a także przedstawianiem Panu Kleksowi swych sennych wizji. W trakcie zajęć uczniowie zgłębiają tajniki kleksografii, naprawiania chorych sprzętów czy przyrządzania liter. Pan Kleks organizuje im też szkolne wycieczki, których celem jest m. in. fabryka guzików czy kraina bajek (Adaś trafia nawet do psiego raju). Trudno o bardziej przyjazne miejsce do nauki. Motyw zabawy To jeden z podstawowych motywów powieści. Głównym założeniem autora było pokazanie, że nauka może być przyjemna i może odbywać się poprzez zabawę. Akademia Pana Kleksa jest takim właśnie miejscem, które uczy przez zabawę. Uczniowie mogą bawić się przy użyciu piłki będącej globusem (w ten sposób uczą się też geografii). Zabawa nieodłącznie im towarzyszy przy porannym wstawaniu, myciu się, przy posiłkach, a także przy lekcjach. Przy każdej tej zabawie ogromnie ważna jest wyobraźnia. Motyw nauczyciela – mistrza Pan Kleks to niezwykle utalentowany, ale jednocześnie tajemniczy nauczyciel, który ma dobry kontakt z uczniami i budzi w nich zaufanie (powierzają mu swoje sny). Jest wyjątkowy również z racji swojego nieprzeciętnego wyglądu – ma fantastyczną fryzurę, kolorową marynarkę z olbrzymią ilością kieszeni, a jego twarz usłana jest obficie piegami. Na tle innych pedagogów wyróżnia go też posiadanie nietypowych umiejętności – potrafi lewitować, wysyłać swe oko na Księżyc czy zmieniać swój wygląd. Kleks to nauczyciel budzący szacunek i rozumiejący potrzeby uczniów. Potrafi ich zaciekawić, zainteresować czymś nowym, a jednocześnie zmobilizować do nauki i rozbudzić w nich chęć przygody. Motyw zemsty W utworze ukazany jest też motyw zemsty, której na Panu Kleksie dopuszcza się fryzjer Filip. W akcie złości spowodowanej tym, że Pan Kleks nie chciał przyjąć do szkoły jego synów, fryzjer stwarza obdarzoną niszczycielską mocą lalkę – Alojzego i umieszcza ją w Akademii. Za jej sprawką zniszczona zostaje cała Akademia i wszystkie sekrety Pana Kleksa. Lalka swoim zachowaniem wprowadza zamieszanie w nauczanie Pana Kleksa i wywołuje awantury między uczniami. Problematyka W „Akademii Pana Kleksa” opisana została niesamowita historia półrocznego pobytu Adasia Niezgódki w niecodziennej, fantastycznej szkole. Pan Kleks do swojej Akademii leżącej na ulicy Czekoladowej przyjmuje tylko chłopców, których imiona rozpoczynają się na literę „A”. To co jednak najbardziej w tym wszystkim niesamowite, to postać samego pedagoga i dyrektora – Ambrożego Kleksa. Kleks budzi respekt i cieszy się poważaniem wśród uczniów. Swym osobliwym zachowaniem wyróżnia się spośród innych pedagogów. Jest obdarzony niezwykłą charyzmą. Jednocześnie troszczy się o uczniów i pragnie przekazać im swoją wiedzę. Fantastyczny i zabawny pedagog posiada niezwykłe umiejętności. Zaszczepia w uczniach chęć poznawania i odkrywania na nowo świata (nie tylko tego rzeczywistego). 12 – letni Adaś będący narratorem i głównym bohaterem powieści relacjonuje swój pobyt w Akademii w spisywanym pamiętniku. Każdy dzień nauki w Akademii jest okazją do śmiechu, nabywania nowych umiejętności i przeżywania niecodziennych, zabawnych przygód. Uczniowie odbywają wycieczkę do fabryki guzików. Pewien czas spędzają w świecie bajek, a Adaś przebywa nawet w psim raju. Wszystkie te przygody budzą w nich zachwyt, ale jednocześnie uczą ich przezwyciężania swoich słabości. Pobyt w Akademii staje się też okazją do nawiązywania nowych przyjaźni i zagłębiania w się w siebie – poznawania swych potrzeb i pragnień, a także siły własnej wyobraźni. Takie ukazanie Akademii sprawia, że bez problemu może zyskać miano wymarzonej, najwspanialszej szkoły dla każdego dziecka. Opis Pana Kleksa Pan Kleks jest założycielem, dyrektorem i jedynym nauczycielem w swej Akademii, do której przyjmuje tylko wyjątkowo uzdolnionych chłopców o imionach rozpoczynających się na literę „A”. Jest dość osobliwą, barwną postacią i to nie tylko w przenośni. Obdarzony jest wielką charyzmą, którą zaraża uczniów, jednocześnie niewiele robiąc sobie z praw przyrody czy logiki. Profesor nie jest zbyt wysokim panem. Jego wagę również trudno określić, ponieważ najczęściej tonie w szerokim, acz dopasowanym ubraniu. Zwykle ubrany jest w długi surdut koloru bordo wypełniony niezliczoną ilością kieszeni. Pod surdutem ma cytrynową kamizelkę, która zapinana jest na szklane guziki koloru śliwek. Pan Kleks swoje kieszenie wypełnia przeróżnymi, dziwnymi skarbami – w tym tabakierkę skrywająca zapas kolorowych piegów, którymi „oznacza” uczniów. Udało mu się je zdobyć od fryzjera Filipa, który chyłkiem zbiera je z twarzy swych klientów w czasie golenia. Pan Kleks ściąga je każdego wieczoru i ubiera rano, najczęściej omyłkowo przyklejając je w innym miejscu niż znajdowały się poprzedniego dnia. Innym skarbem profesora jest powiększająca pompka, która co dnia pomaga mu powrócić do normalnych rozmiarów, po tym jak nocą uchodzące z niego powietrze przemienia go w małego człowieczka. Każdego dnia wieczorem Pan Kleks ponownie wraca do stanu niemowlęctwa i tarci wszystkie włosy. W rezultacie każdego dnia musi zażywać pigułki przyspieszające ich odrastanie. Jego bujna czupryna mieni się wtedy wszystkimi kolorami tęczy. Za sprawą magicznej pompki wraca też Panu Kleksowi wiedza i doświadczenie dorosłego człowieka. Na twarzy Pana Kleksa wyróżnia się też wielki nos, który przekrzywia się raz w prawo, a raz w lewo (w zależności od pory roku). Na nim nosi srebrne binokle, skrywające roześmiane i myślące oczy, które wszystko widzą. Pan Kleks może zobaczyć wszystko to na co przyjdzie mu tylko ochota. Wie nawet jak jest na Księżycu, gdyż wysyła w to miejsce swe jedno oko w baloniku. Niezwykły profesor obdarzony jest szeregiem różnych umiejętności. Może np. siadać na nieistniejącym krześle czy lewitować w powietrzu. Potrafi dowolnie zmieniać wielkość przedmiotów czy przyrządzać potrawy z kolorowych szkiełek. Jest wyjątkowym nauczycielem potrafiącym przekazywać uczniom swą wiedzę, ale też swe pasje i zamiłowania. Budzi w uczniach respekt, ale jednocześnie sam darzy ich szacunkiem i uczy ich odkrywania świata. W swych podopiecznych docenia ich mądrość i tkwiący w nich potencjał. Profesor stara się być ich kompanem i dobrym przyjacielem – dlatego zbiera ich sny, chcąc sprawić, by były coraz piękniejsze. Z chęcią wysłuchuje też wytwarzanych przez ich wyobraźnię historii. Chłopcy traktują go prawie jak ojca – bardzo go kochają i z chęcią dzielą się z nim swoimi pomysłami, marzeniami, ale też radościami i smutkami. Chcieliby być z nim zawsze, toteż bardzo martwią się, gdy Pan Kleks zaczyna znikać. W końcu wychodzi na jaw, że profesor był w rzeczywistości zwykłym guzikiem, w którego autor powieści tchnął życie w celu opowiedzenia tej niezwykłej historii. Bohaterowie Adaś Niezgódka – narrator i główny bohater powieści. To 12 – letni, rudy i bardzo grzeczny chłopiec. Pod wpływem rodziców rozpoczyna we wrześniu naukę w Akademii Pana Kleksa. Adaś jest dobrym uczniem i cieszy się szczególnymi względami profesora. Chłopiec przeżywa niesamowite przygody (przez jakiś czas przebywa w psim raju). W finale powieści, po półrocznym pobycie w Akademii, jest mu żal, że musi opuścić szkołę. Mateusz – tajemniczy szpak obdarzony darem mowy. Jest nieodłącznym towarzyszem Pana Kleksa. Adaś przypadkowo dowiaduje się o jego historii. Mateusz był niegdyś księciem, który zabił króla wilków, za co ściągnął na siebie zemstę pozostałych zwierząt. Jego dotkliwą, śmiertelną ranę wyleczył dopiero doktor Paj – Chi – Wo, który później został zamieniony w ptaka i zmuszony do ucieczki. Ostatecznie okazuje się, że pod postacią Mateusza krył się autor powieści. Filip Golarz – fryzjer w Akademii pana Kleksa strzyżący jego samego i jego uczniów. Jest niezbyt przychylnie nastawiony do profesora i jego uczniów. W akcie zemsty za to, że pedagog nie chciał przyjąć do Akademii jego synów, konstruuje niszczycielską lakę – Alojzego, która sprowadza do Akademii nieszczęście. Alojzy – brat Anatola, „syn” Filipa Golarza, przez którego został skonstruowany i sprowadzony do Akademii, którą w finale doprowadza do zniszczenia. Anatol – brat Alojzego, „syn” Filipa Golarza. Uczeń w Akademii Pana Kleksa. Rozwiń więcej
Zarejestruj się w Last.fm. Muzyka do adaptacji filmowej książki Jana Brzechwy ''Akademia Pana Kleksa'' z 1984 r., historii o Adasiu Niezgódce, który rozpoczyna naukę w przedziwnej Akademii prowadzonej przez Pana Kleksa (w tej roli Piotr Fronczewski). Wyświetl wiki.
Akademia pana Kleksa to powieść Jana Brzechwy osadzona w fantastycznym świecie baśni, magii i wszelkiego magicznego nieprawdopodobieństwa. Głównym bohaterem jest Ambroży Kleks, mędrzec i mag, który założył szkołę o zupełnie nieprawdopodobnych (choć z punktu widzenia zwyczajnych szkół – bardzo szlachetnych) metodach dydaktycznych i wychowawczych. Założyciel i dyrektor szkoły to jednak tylko jedna z fascynujących postaci występujących w Kleks – tytułowy założyciel Akademii. Człowiek w trudnym do odgadnięcia wieku. Niezwykle mądry, doświadczony, posiada wiele niesamowitych umiejętności, w tym te ponadnaturalne. Ekscentryk, ma kolorowe włosy, ubiera się w zawsze zbyt duże spodnie, kamizelki i surduty. Stosuje niesłychane metody wychowawcze. Człowiek bardzo ciepły, serdeczny, dla swoich uczniów jest prawdziwym autorytetem, nigdy się na nich nie gniewa, ani nie niecierpliwi. W młodości był uczniem doktora Paj-Chi-Wo. Odżywia się motylami i potrawami z farb. Używa magicznych piegów i eliksiru, by dbać o zdrowie i dobre samopoczucie. Jest dla swoich uczniów zarówno przewodnikiem, jak i po prostu przyjacielem. Adaś Niezgódka – główny bohater powieści Jana Brzechwy. Książka jest pamiętnikiem, w którym chłopak zapisuje wszystkie wypadki, które przytrafiają się w Akademii jemu, jego kolegom, lub samemu Ambrożemu Kleksowi. Ma dwanaście lat, w szkole Kleksa jest od pół roku. Trafił tam, bo był bardzo nieporadnym chłopcem. Spóźniał się do szkoły, zapominał o odrabianiu lekcji, miał trudności z porannym budzeniem się. Ci więc postanowili oddać go pod egidę pana Kleksa, co okazało się strzałem w dziesiątkę, ponieważ chłopiec w krótkim czasie okazał się najlepszym uczniem w Akademii. Adaś z niezbyt rozgarniętego fajtłapy stał się godnym zaufania, koleżeńskim, odpowiedzialnym i punktualnym chłopakiem. Szpak Mateusz – bardzo ciekawa osobistość, która obecna jest w Akademii. Szpak, który używa ludzkiej mowy, choć niepełnej, bo pomija początki wyrazów i dlatego na początku trudno jest go zrozumieć. Wiąże się z nim ciekawa historia, urodził się bowiem w postaci ludzkiej. Był synem wielkiego króla, niestety w wyniku ataku króla wilków został ranny i odtąd musiał nosić magiczną czapkę, która chroniła go przed złem. Któregoś razu zgubił jeden guzik w tej czapce i od tego czasu był zaklęty w postaci gadającego ptaka. Schronił się w Akademii Kleksa. Jego zadaniem było poranne budzenie chłopców, prowadzenie niektórych zajęć, pomaganie uczniom w odrabianiu lekcji czy snucie opowieści. Golarz Filip – czarny charakter powieści Jana Brzechwy. Dawny przyjaciel Kleksa, a także fundator Akademii. Okazuje się później, że od lat pracuje nad lalką, sztucznym człowiekiem, którego Kleks obiecał ożywić. W końcu zniecierpliwiony Golarz przestaje dostarczać Kleksowi piegi, co skutkuje pogorszeniem się samopoczucia Profesora. Filip podrzuca swoją lalkę do szkoły, stawiając wszystkich przed faktem dokonanym. Ambrożemu udaje się ożywić Alojzego, co okazuje się pierwszym krokiem do zniszczenia Akademii. Alojzy – sztuczny człowiek, syn Golarza Filipa. Skonstruowany przez niego i podrzucony do Akademii, ożywiony przez Kleksa. Zaprogramowany do sabotowania pracy Akademii, upokarzania Ambrożego i uprzykrzania życia innym uczniom. Jest geniuszem, ale przeszkadza mu umiejętność myślenia. Reprezentuje ślepą i brutalną siłę niszczącej agresji. Znęca się nawet nad swoim bratem, Anatolem, drugim, tym razem naturalnym dzieckiem Golarza. Koniec końców zostaje przez Ambrożego Kleksa rozebrany na części pierwsze, co rzecz jasna spotyka się z wybuchem wściekłości jego konstruktora, który przybywa do Akademii przed Świętami Bożego Narodzenia, by wygasić światełka na świątecznej choince. Anatol Kukuryk – starszy syn Filipa, ten „prawdziwy”. Jest bardzo serdecznym chłopcem, dobrym uczniem i kolegą. Z Alojzym łączy go braterskie uczucie, mimo iż ten drugi jest tylko maszyną zbudowaną przez Golarza. Na początku uczył swoich kolegów tego, jak powinno się postępować z Alojzym, jak go „obsługiwać”. Później sam stał się ofiarą ataków i dokuczań swojego mechanicznego brata. Uczniowie – bohater zbiorowy. Grupa młodych, kilkunastoletnich chłopców. Wszystkie ich imiona zaczynają się na literę „A”. Są grzeczni, ułożeni, dobrze wychowani. Stosują się do reguł panujących w szkole. Są pełni sympatii i fascynacji dla swojego mentora, Ambrożego Kleksa. Są zdyscyplinowani, do wszystkich zajęć podchodzą z ochotą i ciekawością. Chłoną nauki Profesora, sami garną się do nauki, nie unikają obowiązków, które nakłada na nich obecność w Akademii. Wzorowa młodzież.
Akademia Pana Kleksa – opracowanie (geneza, czas i miejsce akcji, problematyka) „Akademia Pana Kleksa” to fantastyczna historia krótkiego pobytu Adasia Niezgódki w niezwykłej szkole. Akademia Pana Kleksa, położona na ulicy Czekoladowej, przyjmuje w swoje mury tylko tych chłopców, których imiona zaczynają się na literę „A
2. NIEZWYKŁA OPOWIEŚĆ MATEUSZA Nie jestem ptakiem – jestem księciem. W latach mego dzieciństwa nieraz opowiadano mi bajki o ludziachprzemienionych w ptaki lub zwierzęta, nigdy jednak nie wierzyłem w prawdziwość tych opowieści. Tymczasem właśnie moje życie potoczyło się tak, jak to opisuje się w owych bajkach. Urodziłem się na królewskim dworze jako jedyny syn i następca tronu wielkiego i potężnego władcy. Mieszkałem w pałacu wyłożonym marmurami i złotem, stąpałem po perskich dywanach, każdy mój kaprys był natychmiast zaspakajany przez usłużnych ministrów i dworzan, każda moja łza, gdy płakałem, była liczona, każdy uśmiech wpisywany był do specjalnej księgi uśmiechów książęcych ­ a dziś ­ jestem szpakiem, który czuje się obco zarówno pośród ptaków, jak i pośród ludzi. Ojciec mój był królem i panował licznym krajom i narodom. Miliony ludzi drżały z trwogi na dźwięk jego imienia. Nieprzebrane skarby i pałace, złote korony i berła, drogocenne kamienie, bogactwa, o jakich nikomu się nie śni ­ należały do mego ojca. Matka moja była księżniczką i słynęła z urody na wszystkich lądach i morzach. Miałem cztery siostry, z których każda wyszła za mąż za innego króla: jedna była królową hiszpańską, druga włoską, trzecia portugalską, czwarta holenderską. Okręty królewskie panowały na czterech morzach, a wojsko było tak liczne i tak potężne, że kraj mój nie miał wrogów i wszyscy królowie świata zabiegali o przyjaźń i przychylność mego ojca. Od najwcześniejszych lat miałem zamiłowanie do polowania i do konnej jazdy. Moja własna stajnia liczyła sto dwadzieścia wierzchowców krwi arabskiej i angielskiej oraz czterdzieści osiem stepowych mustangów. W zbrojowni mojej zebrane były strzelby myśliwskie, wykonane przez najlepszych rusznikarzy i dostosowane specjalnie do mego wzrostu, do długości mego ramienia i do mego oka. Gdy ukończyłem siedem lat, ojciec mój, król, powierzył mnie dwunastu najznakomitszym uczonym i rozkazał im, aby nauczyli mnie wszystkiego tego, co sami wiedzą i umieją. Uczyłem się dobrze, ale mój nieopanowany pociąg do siodła i do strzelby rozpalał mózg i duszę do tego stopnia, że o niczym innym nie umiałem myśleć. Dlatego też ojciec, w obawie o moje zdrowie, zabronił mi jeździć konno. Płakałem z tego powodu rzewnymi łzami, a łzy te cztery damy zbierały starannie do kryształowego flakonu. Gdy flakon już się napełnił po brzegi, stosownie do zwyczajów mego kraju ogłoszono żałobę narodową na przeciąg trzech dni. Cały dwór przywdział czarne stroje i wszelkie przyjęcia, bale i zabawy zostały odwołane. Na pałacu opuszczono chorągiew do połowy masztu, a całe wojsko na znak smutku odpięło ostrogi. Z tęsknoty za mymi końmi straciłem apetyt, nie chciałem się uczyć i siedziałem po całych dniach na maleńkim tronie, nie odzywając się do nikogo i nie odpowiadając na pytania. Zarówno uczeni, jak i moja matka usiłowali nakłonić króla, ażeby cofnął zakaz – jednak na próżno. Ojciec nie miał zwyczaju odwoływania swych postanowień. Rzekł tylko: Moja ojcowska i królewska wola jest niezłomna. Zdrowie następcy tronu stawiam ponad kaprys mego dziecka. Serce mi się kraje na widok jego smutku, stanie się jednak tak, jak to zalecili moi nadworni medycy i chirurdzy. Książę nie dosiądzie więcej konia, dopóki nie ukończy lat czternastu. Nie mogłem pojąć, czemu nadworni lekarze zabronili mi jeździć konno, skoro było powszechnie wiadomo, że jestem jednym z najlepszych jeźdźców w kraju i że panuję nad koniem tak samo sprawnie, jak mój ojciec nad królestwem. Po nocach śniły mi się moje bachmaty, moje ukochane wierzchowce i przez sen wymawiałem ich imiona, które pamiętałem tak dobrze. Pewnej nocy zbudziło mnie nagle ciche rżenie pod oknem. Zerwałem się z łóżka i wyjrzałem do ogrodu, Na ścieżce stał osiodłany mój wspaniały wierzchowiec Ali-Baba, który najwidoczniej dosłyszał moje wołanie, a teraz na mój widok parsknął radośnie i zbliżył się aż pod samo okno. Ubrałem się po ciemku, porwałem strzelbę i zachowując jak największą ciszę, wyskoczyłem przez okno wprost na grzbiet Ali-Baby. Rumak ruszył z kopyta, przesadził kilka ogrodowych parkanów i pobiegł przed siebie, unosząc mnie nie wiadomo dokąd. Pędziliśmy tak przez dłuższy czas w świetle księżyca, gdy zaś okazało się, że nie ma za nami pogoni, ująłem wodze w ręce i skierowałem się do widniejącego opodal lasu. Upojony tą nocną jazdą, zapomniałem o zakazie ojca, o tym, że coraz bardziej oddalam się od pałacu i że w lesie nie jest bezpiecznie. Miałem wówczas osiem lat, ale odwagi posiadałem nie mniej niż pięciu królewskich grenadierów razem wziętych. Gdy wjechałem do lasu, koń zaczął okazywać dziwny niepokój, zwolnił bieg, aż wreszcie stanął jak wryty, drżąc i parskając. Niebawem zrozumiałem, co zaszło: na ścieżce leśnej na wprost Ali-Baby stał olbrzymi wilk. Szczerzył straszliwe kły i piana kapała mu z pyska. Ściągnąłem szybko wodze i chwyciłem strzelbę. Wilk z rozwartą paszczą powoli zbliżał się ku mnie. Krzyknąłem więc: – W imieniu króla rozkazuję ci, wilku, abyś mi dał wolną drogę, w przeciwnym razie będę musiał cię zabić! Ale wilk tylko zachichotał ludzkim śmiechem i nacierał na mnie w dalszym ciągu. Wówczas odwiodłem kurek, wycelowałem i wpakowałem cały zapas nabojów w otwarty pysk wilka. Strzał był niechybny. Wilk skulił się, wyprężył jakby do skoku, wreszcie padł tuż u kopyt Ali-Baby. Zeskoczyłem z siodła i zbliżyłem się do zabitego zwierza. W chwili jednak gdy stałem nad nim, podziwiając jego wielki wspaniały łeb, wilk ostatnim widocznie wysiłkiem dźwignął się i wbił mi kieł, ostry jak sztylet, w prawe udo. Poczułem przeszywający ból, ale już po chwili szczęki wilka same się rozwarły i łeb opadł z łoskotem na ziemię. Równocześnie ze wszystkich stron rozległy się groźne, przeciągłe wycia wilków. Półprzytomny z bólu i przerażenia, dosiadłem Ali-Baby, i pocwałowałem w kierunku pałacu. Gdy wkradłem się do ogrodu, była jeszcze noc. Zbliżyłem się do okna i wskoczyłem do pokoju, pozostawiając konia własnemu losowi. Nikt najwidoczniej nie dostrzegł mojej nieobecności, toteż jak najszybciej położyłem się do łóżka i natychmiast usnąłem kamiennym snem. Kiedy się rano zbudziłem, ujrzałem sześciu lekarzy i dwunastu uczonych pochylonych nad moim łóżkiem i z zakłopotaniem kiwających głowami. Z mego odsłoniętego uda małymi kroplami sączyła się krew. Lekarze nie mogli w żaden sposób dociec przyczyny krwotoku, ja zaś w obawie przed ojcem przemilczałem nocną przygodę i spotkanie z wilkiem. Czas upływał, krew sączyła się z ranki i lekarze nadworni w żaden sposób nie mogli jej zatamować. Sprowadzono najznakomitszych chirurgów stolicy, ale ich wysiłki również spełzły na niczym. Upływ krwi wzmagał się z godziny na godzinę. Wieść o mojej chorobie rozszerzyła się po całym kraju, tłumy ludu klęczały na placach i ulicach stolicy, zanosząc modły o moje wyzdrowienie. Matka, czuwając przy mnie, zalewała się łzami, a ojciec mój i król rozesłał do wszystkich krajów prośbę o skierowanie najlepszych lekarzy i chirurgów. Niebawem przybyło ich tak wielu, że w pałacu zabrakło dla nich pomieszczeń. Ojciec za powstrzymanie krwotoku wyznaczył nagrodę, za której cenę można było nabyć całe państwo, cudzoziemscy lekarze domagali się jednak jeszcze więcej. Długim korowodem przesuwali się obok mego łóżka, oglądali mnie i badali; jedni kazali mi łykać rozmaite krople i pigułki, inni znowu nacierali ranę maściami i posypywali ją proszkami o dziwnych zapachach. Byli też i tacy, którzy modlili się tylko albo wymawiali słowa tajemniczych zaklęć. Żaden z nich jednak nie zdołał mnie uleczyć; gasłem i nikłem w oczach, i krew sączyła się ze mnie nadal. Gdy wszyscy już stracili nadzieję na moje ocalenie i lekarze, widząc swoją bezsilność, opuścili pałac, straż dworska doniosła o przybyciu chińskiego uczonego, który stawił się na wezwanie mego ojca. Niechętnie sprowadzono go do mego łóżka, nikt już bowiem nie wierzył, aby mógł istnieć jeszcze jakikolwiek ratunek dla mnie, i cały kraj był pogrążony w żałobie. Przybysz ów był nadwornym lekarzem ostatniego cesarza chińskiego i przedstawił się jako doktor Paj-Chi-Wo. Ojciec mój powitał go z rozpaczą w głosie: – Doktorze Paj-Chi-Wo, ratuj mego syna! Jeśli uda ci się go ocalić, otrzymasz ode mnie tyle brylantów, rubinów i szmaragdów, ile ich pomieści się w tym pokoju. Pomnik twój stanie na pałacowym dziedzińcu, a jeśli zechcesz, uczynię cię pierwszym ministrem mego królestwa. – Najjaśniejszy panie i sprawiedliwy władco – odrzekł doktor Paj-Chi-Wo pochylając się do ziemi – zachowaj klejnoty swoje dla ubogich tego kraju, niegodzien jestem również pomnika, albowiem w mojej ojczyźnie pomniki stawia się tylko poetom. Nie chcę być ministrem, gdyż mógłbym popaść w twoją niełaskę. Pozwól mi wpierw zbadać chorego, a o nagrodzie pomówimy później. Po tych słowach zbliżył się do mnie, obejrzał ranę, przyłożył do niej usta i począł wsączać we mnie swój oddech. Niezwłocznie poczułem ożywczy przypływ sił i doznałem wrażenie, że krew odmieniła się we mnie i szybciej poczęła krążyć. Gdy po pewnym czasie doktor Paj-Chi-Wo oderwał usta od mego ciała, rana znikła bez śladu. – Książę jest zdrów i może opuścić łóżko – rzekł Chińczyk wstając i składając mi wschodnim zwyczajem głęboki ukłon. Rodzice moi płakali z radości i w gorących słowach dziękowali memu zbawcy. – Jeśli nie jest to sprzeczne z etykietą tego dworu – przemówił wreszcie doktor Paj-Chi-Wo – chciałbym przez chwilę zostać sam na sam z moim dostojnym pacjentem. Król wyraził na to zgodę i wszyscy opuścili moją sypialnię. Wówczas chiński lekarz usiadł obok mego łóżka i rzekł: – Wyleczyłem cię, mój mały książę, albowiem znam tajemnice niedostępne dla ludzi białych. Wiem, w jaki sposób powstała twoja rana. Zastrzeliłeś króla wilków, a wiedz o tym, że wilki mszczą się okrutnie i nie przebaczą ci tego nigdy. Jest to pierwszy król wilków, który padł z ręki człowieka. Odtąd grozić ci będzie wielkie niebezpieczeństwo. Dlatego daję ci cudowną czapkę bogdychanów, którą mi powierzył przed śmiercią ostatni cesarz chiński, z tym że dostanie się ona tylko w królewskie ręce. Mówiąc to, wyjął z kieszeni swych jedwabnych spodni maleńką okrągłą czapeczkę z czarnego sukna, ozdobioną na czubku dużym guzikiem, po czym ciągnął dalej: – Weź ją, mój mały książę, nie rozstawaj się z nią nigdy i strzeż jej jak oka w głowie. Gdy życiu twemu będzie zagrażało niebezpieczeństwo, włożysz cudowną czapkę bogdychanów, a wówczas będziesz mógł się przemienić w jaką zechcesz istotę. Gdy niebezpieczeństwo minie, pociągniesz tylko za guzik i znowu odzyskasz swoje książęce kształty. Podziękowałem doktorowi Paj-Chi-Wo za jego niezwykłą dobroć, on zaś ucałował mą dłoń i opuścił pokój. Nikt nie widział, którędy następnie wydalił się z pałacu. Zniknął bez śladu, nie żegnając się z nikim i nie żądając zapłaty za moje uzdrowienie. Niemniej jednak ojciec mój przez wdzięczność dla doktora Paj-Chi-Wo kazał wyprawić wielkie uczty dla wszystkich ubogich w całym kraju i rozdać im dwanaście worków brylantów, rubinów i szmaragdów. Gdy wyzdrowiałem, znowu wziąłem się do nauki, a równocześnie straciłem zupełnie pociąg do konnej jazdy i do polowania. Myśl o tym, że zabiłem króla wilków, niepokoiła mnie nieustannie. Lata biegły, a jego rozwarta czerwona paszcza i świecące ślepia nie wychodziły mi z pamięci. Pamiętałem też zawsze ostrzeżenie doktora Paj-Chi-Wo i nigdy nie rozstawałem się z ofiarowaną mi przezeń czapką. Tymczasem w królestwie zaczęły się dziać rzeczy niepojęte. Ze wszystkich stron kraju donoszono, że olbrzymie stada wilków napadają na wsie i miasteczka, ogołacają je z żywności i porywają ludzi. W południowych dzielnicach wszystkie zasiewy zostały stratowane przez setki tysięcy ciągnących na północ wilków. Kości pożartych ludzi i bydła bielały na drogach i gościńcach. Rozzuchwalone bestie w biały dzień osaczały mniejsze osiedla i pustoszyły je w przeciągu kilku minut. Rozsypywano po lasach truciznę, zastawiano pułapki i kopano wilcze doły, tępiono tę straszną nawałę i stalą i żelazem, mimo to napady wilków nie ustawały. Opuszczone domostwa służyły im za leża i barłogi; po nocach pełnych niepokoju matki nie odnajdywały swych dzieci, mężowie żon. Ryk i skowyt mordowanego bydła nie ustawał ani na chwilę. Do ochrony przed klęską wysłano liczne oddziały dobrze uzbrojonego wojska, tępiono wilki w dzień i w nocy, one jednak mnożyły się z taką szybkością, że poczęły zagrażać całemu państwu. Stopniowo zaczął szerzyć się głód. Lud oskarżał ministrów i dwór o niedołęstwo i złą wolę. Fala niezadowolenia i rozpaczy rosła i potężniała. Wilki wdzierały się do mieszkań i wywlekały z nich umierających z głodu ludzi. Król raz po raz zmieniał ministrów, ale nikt nie mógł zaradzić nieszczęściu. Wreszcie pewnego dnia wilki zagroziły stolicy. Nie było takiej siły, która mogłaby powstrzymać ich przerażający pochód. Pewnego listopadowego ranka wilki wtargnęły do pałacu. Miałem wówczas lat czternaście, ale byłem silny i odważny. Chwyciłem najlepszą strzelbę, naładowałem ją i stanąłem u wejścia do sali tronowej, gdzie zasiadali moi rodzice. – Precz stąd! – zawołałem z wściekłością w głosie. Już miałem wystrzelić, gdy jeden z halabardników, stojących dotąd nieruchomo u wrót sali tronowej, chwycił mnie nagle za rękę i zbliżając swoją twarz do mojej ryknął: – W imieniu króla wilków rozkazuję ci, psie, abyś mi dał wolną drogę, w przeciwnym razie będę musiał cię zabić! Ogarnęło mnie przerażenie. Strzelba wypadła z rąk, poczułem okropną słabość, oczy zaszły mi mgłą – ujrzałem przed sobą rozwartą czerwoną paszczę króla wilków. Co działo się potem – nie wiem. Gdy odzyskałem przytomność, rodzice moi już nie żyli, wilki grasowały w pałacu, a ja leżałem na posadzce przywalony odłamkami krzeseł i wszelkiego rodzaju sprzętów. Głowę miałem potłuczoną. Wzywałem pomocy, ale z ust moich wydobywały się tylko końcówki wyrazów. Pozostało mi to już zresztą na zawsze. Rozważając rozpaczliwie moje położenie, zrozumiałem, że ocalałem jedynie dzięki temu, iż zostałem przywalony połamanymi sprzętami. „Co tu począć? – myślałem. – Jak wydostać się z tego piekła? O Boże, Boże! Gdyby można było być ptakiem i ulecieć stąd dokądkolwiek!” I nagle przypomniała mi się cudowna czapka doktora Paj-Chi-Wo. Czy mam ją przy sobie? Sięgnąłem do kieszeni. Jest! Już miałem ją włożyć na głowę, gdy naraz spostrzegłem, że nie było na niej guzika. A więc mogę, jeśli zechcę, stać się ptakiem, wydostać się z pałacu, uciec z tego niewdzięcznego kraju, a potem – zostać ptakiem już na zawsze, bez nadziei odzyskania kiedykolwiek własnej postaci! Wtem usłyszałem nad sobą sapanie. Poprzez odłamki sprzętów ujrzałem rozwartą paszczę wilka. Nie miałem czasu do namysłu. Włożyłem czapkę na głowę i rzekłem: – Chcę być ptakiem! W tej samej chwili zacząłem się kurczyć, ramiona przeobraziły mi się w skrzydła. Stałem się szpakiem, takim właśnie, jakim jestem dzisiaj. Z łatwością wydostałem się spod rumowisk, wskoczyłem na poręcz jakiegoś mebla i wyfrunąłem przez okno. Byłem wolny! Długo unosiłem się nad moją ojczyzną, ale zewsząd dolatywały tylko dzikie wrzaski ginącego ludu i wycie zgłodniałych wilków. Wsie i miasta opustoszały. Królestwo mojego ojca rozpadło się i zamieniło w gruzy, pośród których szalały głód i rozpacz. Zemsta króla wilków była straszna. Szybując nad ziemią, opłakiwałem śmierć rodziców i klęskę, która dotknęła mój kraj, a gdy oderwałem wreszcie myśl od tych smutnych obrazów, jąłem zastanawiać się nad utraconym guzikiem od czapki bogdychanów. Od chwili gdy czapkę tę otrzymałem z rąk doktora Paj-Chi-Wo, upłynęło sześć lat. Przez ten czas wiele podróżowałem po różnych krajach i miastach. Gdzie zatem i kiedy zgubiłem ów cenny guzik, bez którego już nigdy nie będę mógł stać się człowiekiem? Wiedziałem, że nikt nie może dać mi odpowiedzi na to pytanie. Poleciałem kolejno do moich sióstr, ale żadna nie zdołała zrozumieć mojej mowy i wszystkie traktowały mnie jak zwykłego szpaka. Najstarsza z nich, królowa hiszpańska, zamknęła mnie do klatki i podarowała infantce na imieniny. Gdy po kilku tygodniach znudziłem się kapryśnej królewnie, oddała mnie swojej służebnej, ta zaś sprzedała mnie wraz z klatką wędrownemu handlarzowi za kilka pesetów. Odtąd przechodziłem z rąk do rąk, aż wreszcie na targu w Salamance nabył mnie pewien cudzoziemski uczony, którego zaciekawiła moja mowa. Nazywał się Ambroży Kleks. Pages: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Jesteś w: Ostatni dzwonek-> Akademia pana Kleksa Opowieść Mateusza - streszczenie Mateusz wyznał Adasiowi, że jest księciem. Urodził się jako jedyny syn i następca tronu potężnego władcy. Wychowywał się na dworze pełnym marmurów i złota, a każda jego zachcianka była niezwłocznie spełniana. Jego cztery siostry wyszły za
Ambroży Kleks, Mateusz, Adaś, król wilków, Anatol, Akademia, PajHiWo, żabka Podajłapka, Ranking Ta tablica wyników jest obecnie prywatna. Kliknij przycisk Udostępnij, aby ją upublicznić. Ta tablica wyników została wyłączona przez właściciela zasobu. Ta tablica wyników została wyłączona, ponieważ Twoje opcje różnią się od opcji właściciela zasobu. Wymagane logowanie Opcje Zmień szablon Materiały interaktywne Więcej formatów pojawi się w czasie gry w ćwiczenie.
Był sobie król; Dwa Michały; Jak rozmawiać trzeba z psem (z repertuaru: Akademia Pana Kleksa) Kaczka Dziwaczka (z repertuaru: Akademia Pana Kleksa) Kochane zwierzaki; Kochany Panie Mikołaju (z repertuaru: Majka Jeżowska) Kołysanka dla E.T. (z repertuaru: Natalka Kukulska) Kropelka złotych marzeń (z repertuaru: Fasolki)
Mateusz uważał piegi za doskonały przysmak i przepadał za nimi. Kiedy przestawał się odzywać, pan Kleks zdejmował ze swojej twarzy najbardziej zużytego piega i dawał ją do zjedzenia Mateuszowi. Ptak natychmiast zaczynał mówić i chętnie odpowiadał na wszystkie pytania. W połowie czerwca pan Kleks zasnął w parku i został pogryziony przez komary. Drapiąc się po nosie, zdrapał wszystkie piegi. Adaś pozbierał je i zaniósł Mateuszowi, zyskując dzięki temu jego przyjaźń. Pewnego dnia szpak opowiedział mu historię swego Niezwykła opowieść Mateusza Mateusz nie był ptakiem, tylko księciem. Urodził się na królewskim dworze jako jedyny syn i następca tronu potężnego króla. Wychowywał się w pięknym pałacu, a każdy jego kaprys był natychmiast spełniany. Każda jego łza była liczona, a każdy uśmiech zapisywany w księdze uśmiechów książęcych. Jego ojciec był władcą, rządzącym licznymi krajami i narodami. Mateusz miał cztery siostry, które poślubiły czterech królów. Wszyscy królowie świata zabiegali o przyjaźń jego ojca. Od najmłodszych lat Mateusz uwielbiał polowania i był miłośnikiem jazdy konnej. Kiedy skończył siedem lat, ojciec powierzył jego wychowanie dwunastu najznakomitszym uczonym, nakazując, aby przekazali chłopcu całą swoją wiedzę. Mateusz uczył się dobrze, lecz nie potrafił myśleć o niczym innym poza siodłem i strzelbą. Król, w obawie o jego zdrowie, zabronił mu jeździć konno. Książę długo opłakiwał zakaz, a cztery damy dworu zbierały jego łzy do kryształowego flakonu. Gdy naczynie wypełniło się po brzegi, w kraju została ogłoszona żałoba narodowa. Rozgoryczony Mateusz nie chciał jeść ani uczyć się i całymi dniami siedział na swym tronie, nie odzywając się do nikogo. Królowa i mędrcy starali się przekonać władcę, aby cofnął zakaz, lecz ten był nieugięty w swym postanowieniu. Pewnej nocy Mateusz usłyszał pod oknem swej komnaty rżenie konia. Na ścieżce dostrzegł osiodłanego wierzchowca, Ali-Babę. Ubrał się szybko, chwycił strzelbę i wyskoczył przez okno wprost na grzbiet rumaka. Upojony jazdą, coraz bardziej oddalał się od pałacu, całkowicie zapominając o zakazie ojca. W lesie wierzchowiec zwolnił bieg i stał się dziwnie niespokojny. Wreszcie zatrzymał się przed olbrzymim wilkiem. Mateusz uniósł strzelbę, lecz wilk zaśmiał się ludzkim śmiechem i zbliżył się do konia. Wówczas chłopiec wycelował w jego pysk i strzelił. Zwierzę upadło tuż obok kopyt Ali-Baby. Książę zeskoczył z konia i stanął nad wilkiem, który resztą sił zdołał wbić kieł w jego prawe udo. W tej samej chwili rozległo się ponure wycie wilków. Przerażony Mateusz dosiadł konia i wrócił do pałacu. Przedostał się do swojego pokoju i natychmiast zasnął. Po przebudzeniu ujrzał sześciu lekarzy i dwunastu uczonych, pochylających się nad jego łóżkiem. Z niepokojem spoglądali na niewielką ranę na udzie chłopca, z której sączyła się krew. Lekarze nie zdołali jednak ustalić przyczyny krwotoku, który nasilał się z każdą godziną. Do pałacu sprowadzono znakomitych chirurgów, lecz i oni okazali się bezradni. W całym kraju modlono się o zdrowie księcia, a król wezwał najlepszych lekarzy z sąsiednich państw. Cudzoziemscy medycy przechodzili obok łoża następcy tronu, podawali mu różne leki, nacierali go rozmaitymi maściami, ale żaden z nich nie zdołał go wyleczyć. Z każdą minutą Mateusz czuł się coraz gorzej. W momencie, kiedy wszyscy stracili nadzieję, do pałacu przybył chiński uczony, doktor Paj-Chi-Wo. Zrozpaczony król poprosił go, aby uratował jego jedynego syna, obiecując, że w zamian otrzyma ogromne bogactwa. Medyk nie chciał jednak klejnotów i zbliżył się do chorego. Obejrzał ranę i przyłożył do niej usta. W ciągu paru sekund Mateusz poczuł się lepiej. Po pewnym czasie rana zniknęła, a doktor Paj-Chi-Wo ukłonił się, zapewniając, że książę jest zdrowy. Rodzice chłopca popłakali się ze wzruszenia, dziękując lekarzowi. Medyk poprosił, aby pozostawili go samego z chłopcem. Kiedy wszyscy opuścili sypialnię, usiadł obok łoża i powiedział, iż wie, w jaki sposób książę został ranny. Wyjaśnił, że w nocy Mateusz zastrzelił króla wilków i grozi mu ogromne niebezpieczeństwo, ponieważ wilki będą chciały pomścić śmierć swego władcy. Podarował mu cudowną czapkę bogdychanów, prosząc, aby nigdy nie rozstawał się z nią. W chwili zagrożenia miał ją założyć i wówczas będzie mógł zamienić się w każdą istotę, o jakiej pomyśli. Potem wystarczyło pociągnąć za guzik, dzięki czemu mógł odzyskać swój ludzki kształt. Mateusz podziękował doktorowi za prezent, a mężczyzna wyszedł z pokoju i bez pożegnania zniknął z pałacu. Książę wziął się za naukę, tracąc zupełnie zamiłowanie do polowań. Myśl, że zabił króla wilków niepokoiła go przez cały czas. Mijały kolejne lata, a on wciąż nie potrafił o tym zapomnieć. Nigdy też nie rozstawał się z magiczną czapeczką. Tymczasem w kraju miały miejsce dziwne zdarzenia. Olbrzymie stada wilków napadały na wsie i miasta, porywając ludzi i kradnąc żywność. Od południa kraju ku północy zmierzały setki tysięcy wilków, pustosząc mijane osady. Stopniowo zaczął szerzyć się głód, a lud oskarżał ministrów i władcę o nieudolność. Nikt nie potrafił zaradzić nieszczęściu. Pewnego dnia wataha bestii dotarła do stolicy i wilki wtargnęły do pałacu. Mateusz miał wówczas czternaście lat, był silny i odważny. Chwycił strzelbę i stanął u wejścia do sali tronowej, mierząc do nacierających zwierząt. Nagle jeden z halabardników chwycił go za rękę i ryknął, aby dał im wolną drogę. Przerażony książę zemdlał, a kiedy odzyskał przytomność jego rodzice nie żyli. W pałacu grasowały wilki. Mateusz usiłował wezwać pomoc, lecz z jego ust wydobywało się jedynie końcówki wyrazów. Wówczas przypomniał sobie o czapeczce doktora Paj-Chi-Wo. Wyciągnął ją z kieszeni i stwierdził, że nie ma guzika. Zrozumiał, że nigdy nie stanie się człowiekiem. W tej samej chwili ujrzał rozwartą paszczę wilka. Bez namysłu nałożył czapkę na głowę i powiedział, że chce zostać ptakiem. Natychmiast zmienił się w szpaka i wydostał się ze zniszczonego pałacu. Przez wiele dni wznosił się nad swoją ojczyznę, słysząc krzyki umierających ludzi. Królestwo jego ojca upadło, a on opłakiwał śmierć rodziców i klęskę kraju, który niegdyś był potęgą. Potem zaczął szukać guzika od czapki bogdychanów. Przemierzył wiele krajów i miast, odwiedził swe siostry, lecz one nie rozumiały jego mowy. Najstarsza zamknęła go w klatce i podarowała infantce na imieniny. Po kilku tygodniach znudził się królewnie, która oddała go służącej, a ta sprzedała go wędrownemu handlarzowi. Wreszcie na targu ptaków w Salamance kupił go Ambroży Kleks. strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 -
Wszyscy odczuwali smutek i narastający lęk, uświadamiając się, że koniec Akademii zbliża się nieuchronnie. W Wigilię Bożego Narodzenia pan Kleks zebrał swych uczniów w sali szkolnej i oznajmił im, że bajka o jego Akademii dobiega końca. Poprosił, aby Anastazy o północy otworzył bramę, a klucz wrzucił do stawu.
Streszczenie Historię opowiada Adam Niezgódka, będący uczniem dość nietypowej szkoły Pana Ambrożego Kleksa. Profesor Kleks jest specyficzną, barwną postacią obdarzoną niezwykłymi zdolnościami. Zarazem jest mocno tajemniczy. Adam chce dowiedzieć się o nim czegoś więcej, dlatego zaprzyjaźnia się z wyjątkowo inteligentnym krukiem Pana Kleksa – Mateuszem. To on opowiada mu cała historię. Okazuje się, że kruk był niegdyś księciem na dworze potężnego króla i cudownej księżniczki. Miał 4 siostry i żył w olbrzymim dostatku. Szczególnie uwielbiał polowania i jazdę konną, ale ojciec mu jej zabronił w trosce o jego zdrowie. Chłopiec jednak wbrew zakazom ojca wymknął się którejś nocy na rumaku Ali – Babie, który przybył pod jego okno. Przejażdżka zakończyła się jednak niepomyślnie – książę został ugryziony przez króla wilków, którego wprawdzie zabił, ale niestety również i jego rana okazała się śmiertelna. Żaden z lekarzy wezwanych na dwór nie umiał go uzdrowić. Dopiero tajemniczy doktor z Chin – Paj – Chi – Wo wyleczył chłopca, a ponadto ofiarował mu magiczną czapkę Bogdychanów, która miała chronić go przed nieszczęściem. W międzyczasie wilki znów zaczęły napadać na ludzkie osiedla, docierając aż do pałacu. Na szczęście książę przy pomocy cudownej czapeczki wymknął się z pałacu i od tej pory stał się ptakiem. Zawieruszył gdzieś jednak guzik przywracający jego prawdziwą postać. Chłopiec zamienił się więc w szpaka i pod taką postacią trafił do Pana Kleksa. Adaś chciał pomóc Mateuszowi w odnalezieniu guzików, choć zdaniem Pana Kleksa cała ta historyjka była zmyślona. W swym pamiętniku Adaś pisze o osobliwościach, a także niezwykłych umiejętnościach Pana Kleksa. Do swojej Akademii przyjmuje tylko chłopców o imionach na literę „A”. Stosuje pigułki na porost włosów, posiada też flaszeczkę z zielonym płynem na pamięć, który pije codziennie rano (inaczej nic, by nie pamiętał). Ma też tabakierkę z piegami, które nakleja sobie na nos lub znamionuje nimi uczniów za wybitne osiągnięcia. W jego kolekcji znajduje się też powiększająca pompka (którą potrafi powiększać siebie, a także inne przedmioty), senny kwas (nim zbiera z lusterek chłopców ich sny), a także kolorowe szkiełka i płomyki świec, z których da się przygotowywać potrawy. Ponadto w piwnicy przechowuje też baloniki z koszyczkami na oczy. Dzięki nim może wysłać oko w określone miejsce, aby zobaczyć co się tam znajduje. W ten sposób Pan Kleks naprawia tramwaj i wysyła swe oko na Księżyc. Wszystkie te niezwykłe przedmioty Pan Kleks przechowuje w kieszeni surduta. Bohater najbardziej lubi spożywać motyle. Podobnie osobliwie i nadzwyczajnie wygląda nauka i życie chłopaków w Akademii. Ze szkolnych pryszniców codziennie leci woda z sokiem. Chłopcy jedzą też specjalne sosy w czasie posiłków (każdy z tych sosów ma inne właściwości). Zaraz po śniadaniu odbywa sia apel, na którym Pan Kleks wchodzi do szafy i zbiera senne lusterka chłopców. Wkłada je do porcelanowej miseczki, a najlepsze sny zamienia w pastylki i daje chłopcom do połknięcia. W ten sposób ich sny z każdym dniem mogą stawać się coraz piękniejsze. W Akademii Pan Kleks naucza różnych przedmiotów. Chłopcy uczą się tu m. in. kleksografii, leczenia chorych sprzętów, przyrządzania liter. Mogą też grać w piłkę nożną, kopiąc globus i wykrzykując przy tym nazwy miast i państw. Któregoś razu w trakcie takiej zabawy, globus przez przypadek trafia do jednej z bajek, gdyż w parku otaczającym Akademię były furtki do różnych bajek. Globus przynoszą Królewna Śnieżka z krasnoludkami, którzy po chwili rozpływają się w promieniach słońca i pod postacią strumyczka znów powracają do swojej bajki. Dość niecodzienna i nietypowa jest również kuchnia Pan Kleksa. Chłopcy pod żadnym pozorem nie mogą tu wchodzić Adaś jednak, który jest ulubieńcem Pana Kleksa któregoś dnia zostaje poproszony o pomoc w przygotowaniu obiadu. Czuje z tego powodu olbrzymią dumę. Sposób przyrządzania potraw wygląda równie niezwykle. Po pierwsze do tego celu używa się barwnych szkiełek, proszków, płomyków świec i farb. Pan Kleks tłumaczy, że wszystkich tych umiejętności nauczył go doktor Paj – Chi – Wo. Zaraz po obiedzie chłopcy bawią się w parku w poszukiwanie skarbów. Adaś i Artur przypadkowo przenoszą się do bajki o Królewnie Żabce. W skrzynkach odnajdują też gwizdek (potrafiący przenieść ich tam, gdzie tylko zapragną), a także klucz otwierający wszystkie zamki. Pan Kleks ogłasza, że skarby Artura i Adasia są najcenniejsze. Jeszcze przed wyruszeniem do miasta, Adaś, na polecenie Pana Kleksa opowiada swoją przygodę. Jedną z ważniejszych umiejętności Pana Kleksa było latanie. Uczniowie próbowali go naśladować aż w końcu udało się to Adasiowi Niezgódce. Szło mu to dość nieporadnie, ponieważ nie potrafił kierować sobą w powietrzu. Swym podniebnym lotem wywołał spore zamieszanie, ale w końcu udało mu się trafić do psiego raju, gdzie odnalazł swego dawnego psa Reksa. Adaś rozumiał mowę psów, a oprowadzany przez swego dawnego podopiecznego, poznał jego znajomych i zwiedził raj. Był m. in. na ulicy Białego Kła, na placu z czekoladowym pomnikiem Doktora Dolittle, a także na ulicy Dręczycieli, gdzie dostawali się we śnie chłopcy znęcający się nad swymi psami. Po przebudzeniu już lepiej traktowali swe zwierzęta. Adaś odwiedził też plac Robaczków Świętojańskich, a także ulicę Biszkoptową, psi cyrk oraz zakład fryzjerski na ulicy Syropowej. Przebywał tu 12 dni, po czym, na polecenie Pana Kleksa, przybył po niego Mateusz i wspólnie powrócili do Akademii. Gdy Adaś skończył swą opowieść, Pan Kleks udał się z uczniami do fabryki dziur i dziurek pana Bogumiła Kopcia, który dorabiał sobie pracując jako linoskoczek. Tymczasem całą Akademię opanowała chmara much, z którymi trzeba było stoczyć wojnę. Pan Ambroży napompował powiększającą pompką pająka krzyżaka, ale niestety ten szybko się najadł i znów zmalał. Długo nie czekając, stał się ofiarą całej chmary much, które rozszarpały go na strzępy. Pan Kleks się jednak nie poddawał – sporządził muchołapki z wody, gumy arabskiej i mydła, dzięki którym udało mu się poskromić plagę owadów. Niedługo po tym zdarzeniu fryzjer Filip pokłócił się z panem Kleksem i opuścił Akademię, zapowiadając tajemniczo przybycie kogoś w jego zastępstwie. Jest niedziela. Wszyscy zauważają, że ze stawu znikła woda. Otóż Pan Kleks będący w złym humorze po kłótni z Filipem, zabrał ją, by ugasić płomyki świec, które ostatnio bardzo go paliły. Tymczasem Królewna Żabka kieruje żaby i raki do innej bajki, a Pan Kleks i uczniowie usiłują uratować ryby, które niosą do właściwej im bajki o rybaku i rybaczce. Oko Pan Kleksa powraca z Księżyca. Dzięki niemu bohater może ujrzeć prawdziwych księżycowych ludzi. Pan Kleks odczytuje sen o siedmiu szklankach Adasia Niezgódki. Chłopic opowiada w nim o tym jak profesor razem ze swoimi uczniami wybierają się do Chin, ale naraz rozpętuje się burza. Adaś, aby uratować pociąg z czajnika i pudełek od zapałek, zbiera ciemne chmury do 6 szklanek. Niestety zauważa swoją gafą – od teraz słońce będzie świecić bez przerwy i wszystko się wysuszy. Adaś, chcąc naprawić błąd, uwalnia kolejno deszcz, śnieg, wiatr, grad i błyskawicę, a także grzmot, który przez przypadek zjada Pan Kleks, rozpadając się przy tym na wiele małych kawałków. Adaś wkłada jednego małego pana Kleksa do siódmej szklanki i zamyka szczelnie w kredensie, tak, aby nie dosięgły go tu widelce, w jakie z kolei zamieniła się reszta uczniów. Niebawem Filip przyprowadza Anatola Kukuryko i Alojzego, czyli lalkę, którą Pan Ambroży ożywia, a następnie uczy ruszać się i mówić. Powoduje to jednak szereg nieszczęśliwych wypadków. Alojzy jest bardzo złośliwym chłopcem i nie chce brać udziału w przygotowaniach wielkiej uroczystości, mającej odbyć się w Akademii. Adaś zabiera go więc na polowanie na szczygły, podczas którego lalka zasypia i dzięki temu chłopiec powraca da Akademii sam. Na uroczystości zjawiają się goście z najróżniejszych bajek, którym Pan Kleks opowiada o spotkaniu księżycowych ludzi zwanych Lunnami, a także o ich królu Niesforze. Wtem nieoczekiwanie zjawia się Alojzy, który rozgramia i wygania przybyłych gości. Potem w Akademii jest już tylko gorzej. Pan Kleks żegna się z uczniami, zapowiadając koniec jego i ich bajki. Podczas ostatniej wigilii Alojzy odszukuje, wykrada i niszczy wszystkie przedmioty i sekrety Pana Kleksa (robi to na oczach pozostałych uczniów). Wtedy Pan Kleks niszczy lalkę, rozbierając ją na części. Zaraz potem przybywa Filip, który ujrzawszy swe zepsute dzieło, mówi Panu Ambrożemu, że jeszcze tego pożałuje. Jeden z uczniów – Anastazy otwiera bramę i wszyscy opuszczają budynek. Akademia powoli znika. Pan Kleks żegna się z uczniami, a sam przemienia się w guzik (ten od czapki Mateusza). Mateusz znów staje się człowiekiem i oznajmia Adasiowi, że tak naprawdę zmyślił całą historię o tym, że był kiedyś księciem. W rzeczywistości jest on autorem książki „Akademia Pana Kleksa”. Plan wydarzeń 1. Opowieść Adasia Niezgódki o Wizyty w Smutny los kruka Osobliwe rekwizyty Pana Lekcja Leczenie sprzętów, sporządzanie Piłka nożna z użyciem Nietypowa i magiczna kuchnia Pana Adaś odwiedza Psi Pan Kleks w fabryce dziur i Poskromienie plagi Utarczka z fryzjerem Oko Pana Kleksa powraca z Sen Adasia o siedmiu Nowi uczniowie w Niszczycielskie dzieło Filipa – lalka o imieniu Uroczystość w Akademii dla bajkowych Opowieść o księżycowych ludziach – Wielka awantura – Alojzy wygania Pan Kleks zostaje Alojzy niszczy sekrety Pana Zniszczenie Zemsta Mateusz wyjawia, że zmyślił swą Pożegnanie z uczniami – koniec opowieści o Akademii Pan Kleksa. Rozwiń więcej
  1. Хрοлωтθцυቇ սеτሞγу уμևгաмικе
    1. Ք թан
    2. Щυщ ծαյኝτо оጩուμаսιհ слեዘуглኧб
  2. Τаր ሾζի
  3. ጤոհевиκαц ኪ
    1. Оμևхωւ ке са щιкωሎ
    2. Ըτи օхиγуκ стըй ዊдаգጼш
  4. Гли ա
Zrób własne ćwiczenie! Portal Wordwall umożliwia szybkie i łatwe tworzenie wspaniałych materiałów dydaktycznych. Wybierz szablon. Wprowadź elementy. Pobierz zestaw ćwiczeń interaktywnych i do wydruku. Dowiedz się więcej. Urodziny Mateusza - Niezwykła historia Mateusza - Historia szpaka Mateusza - Opowieść Mateusza - Historia 5DhhI.
  • vzo21udre3.pages.dev/25
  • vzo21udre3.pages.dev/20
  • vzo21udre3.pages.dev/44
  • vzo21udre3.pages.dev/81
  • vzo21udre3.pages.dev/2
  • vzo21udre3.pages.dev/45
  • vzo21udre3.pages.dev/38
  • vzo21udre3.pages.dev/90
  • akademia pana kleksa król wilków